Hodowca lisów nagrany ukrytą kamerą przez nas i Animal Defenders International znęcał się nad zwierzętami. Tak zdecydował sąd – hodowca dostał 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata i zakaz prowadzenia działalności związanej z hodowlą zwierząt na 6 lat. O sprawie było głośno 2 lata temu, kiedy wypuściliśmy szokujące nagrania. Po długiej batalii sądowej cieszymy się z wyroku


W listopadzie 2017 roku wypuściliśmy nagranie ze śledztwa, które przeprowadziliśmy z organizacją Animal Defenders International. Nagranie zostało zarejestrowane ukrytą kamerą i widać na nim uśmiercanie zwierząt. To były wówczas pierwsze tak dobrej jakości materiały z Polski. Na wypuszczonym nagraniu widać, jak hodowca wyciąga lisy z klatek, wiesza je na haku, po czym, wkładając elektrodę do odbytu i pyska, razi je prądem. To wszystko odbywało się na oczach pozostałych zwierząt. W pewnym momencie jeden z lisów leżących na stercie martwych zwierząt budzi się i próbuje uciec. Rozwścieczony hodowca, ciągle przeklinając, łapie uciekiniera i wiesza jeszcze raz na haku, po czym ponownie razi prądem.

– Rażenie prądem poprzez włożenie elektrody do odbytu i do pyska brzmi brutalnie… bo takie właśnie jest. Niestety taka metoda ich uśmiercania to stała praktyka. W tym wypadku hodowca robił to na oczach pozostałych zwierząt i zastosował nieodpowiednią dawkę prądu, co jest niezgodne z prawem, jednak pomijając te fakty, tak to wygląda na wszystkich fermach. W taki sposób zabija się lisy na futro. Na produkt, którego nikt w dzisiejszych czasach nie potrzebuje  – mówi Cezary Wyszyński, prezes Fundacji Viva!

Po wypuszczeniu materiałów, o śledztwie zrobiło się głośno. Pojawiło się na ten temat kilka reportaży w telewizji, a głos zabrały największe polskie gwiazdy, w tym Julia Kamińska, Kinga Rusin i Kasia Moś.


Teraz, po 2 latach, batalia sądowa dobiegła końca. Hodowca został uznany winnym znęcania się nad zwierzętami. Został skazany na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Ma zakaz prowadzenia działalności związanej z hodowlą zwierząt na 6 lat. Ma zapłacić nam nawiązkę w kwocie 5 tys. zł i zwrócić koszty podróży do Kościana, miejscowości, w której znajduje się ferma.

– Jeszcze 10 lat temu nie do pomyślenia było, aby jakikolwiek sąd uznał uśmiercanie przy klatce z innymi lisami za przestępstwo. Bo przecież to były “tylko zwierzęta hodowlane” – niestety tak myśleli sędziowie, prokuratorzy i policjanci. I wielu regionach dalej tak myślą i wiele spraw nadal jest umarzanych i w ogóle nie trafia na wokandę. Ten wyrok to kolejna cegiełka i wielki krok w przód – mówi mecenas Katarzyna Topczewska, która prowadziła sprawę.

– Byłam świadkiem w tej sprawie, widziałam te zwierzęta na własne oczy. Podobnie jak na innych fermach żyły w ścisku, na gołych kratach, skazane na kilkumiesięczną gehennę. To boli, że polskie prawo tak nisko ceni ich życie. Jednak ten wyrok to jak na polskie standardy naprawdę sukces. Pamiętajmy tylko, że pomijając nieprawidłowości w uśmiercaniu lisów, tak wyglądają wszystkie fermy. Tak wygląda rzeczywistość kilku milionów zwierząt hodowanych w Polsce na futro – mówi Martyna Kozłowska, Fundacja Viva!

Pod względem liczby zwierząt hodowanych na futro Polska jest trzecim krajem na świecie, a drugim w Europie. Zabija się u nas co roku około 6 mln lisów i norek.

– Myślę, że szanse na wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt na futro są większe niż kiedykolwiek wcześniej. Zapisy takie udało się wprowadzić już w kilkunastu krajach w Europie. Najwyższy czas na Polskę. Politycy coraz głośniej mówią o tym temacie, co napawa nadzieją – mówi Mikołaj Jastrzębski, Fundacja Viva!

Wyrok nie jest prawomocny.

 

Kontakt dla mediów:

Martyna Kozłowska

790102289

martyna@viva.org.pl

 

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.