„Zoofil”, „hołota i nieroby”, „bandyckie organizacje”, „chora ideologia eko-świrów”, „ile zapłacili panu pośle Czabański?” – futrzarze opłacili hejt na polityków, dziennikarzy, aktywistów i organizacje pozarządowe. Wśród promowanych przez trolle kont eksperci i pracownicy fundacji hodowcy norek Szczepana Wójcika oraz ich kampania #RespectUs

„W tych organizacjach to siedzi zwykła hołota i nieroby którym z pewnością nie chodzi o dobro zwierzątek” – pisze o organizacjach prozwierzęcych internauta podpisujący się jako @FilipKozak87. „Pozamykać wszystkie te otwarte klatki i inne tego typu bandyckie organizacje” – wtóruje mu @Klusek1975 w czasie, gdy w mediach coraz głośniej mówi się o możliwym wprowadzeniu w Polsce zakazu hodowli zwierząt na futra. Gdy w obronie zwierząt i lokalnych społeczności, które ucierpiały po budowie ferm norek, stają dziennikarze „Gazety Polskiej”, Wojciech Mucha i Jacek Liziniewicz, oni także stają się bohaterami Twitterowych przekazów. Temu pierwszemu użytkownik @Gla_dia_tor_18 w rozmowie z posłem Robertem Winnickim będzie przypisywał zoofilskie skłonności. Najcięższe działa wytoczone zostaną jednak przeciwko posłowi Krzysztofowi Czabańskiemu z Prawa i Sprawiedliwości. To właśnie on był wnioskodawcą nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt i brał czynny udział w pracach nad nią w ramach Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt. Internauta kryjący się pod nickiem @karoltorz77 przypisze mu łapówkarstwo, @adcisz70 będzie go opisywał jako tchórza, osobę pozbawioną sumienia i marionetkę. W temacie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt internauta @karoltorz77 sugerował, by „nie litować się nad zwierzętami”. To jednak nie wszystko.

 

 

 

Co łączy wymienionych internautów? Jak ujawnił „Newsweek”, konta te należały do firmy Cat@Net, oficjalnie zajmującej się “e-PR”, a w praktyce zlecającej swoim pracownikom działania trollingowe w sieci. Z usług firmy korzystały duże firmy, państwowe spółki i politycy, a także… lobby futrzarskie. Cat@Net zatrudnia 14 osób, które prowadzi blisko 100 fikcyjnych kont na Twitterze. Analiza treści publikowanych na kontach potwierdza ich udział w kampanii dezinformacji, którą na przełomie roku 2017 i 2018 prowadziło lobby futrzarskie, m.in. za pomocą internetowych botów [link] oraz wykupywanych z Turcji lajków [link]. Po ujawnieniu listy kont na ponad 60 z nich znaleźliśmy liczne treści przychylne dla przemysłu futrzarskiego i jego obrońców i krytyczne wobec planowanej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, a także często wulgarne zaczepki skierowane do konkretnych osób popierających ustawę. Wszystko publikowano w krótkim okresie pomiędzy złożeniem w Sejmie projektu a wycofaniem go, w sposób mający pozorować spontaniczne dyskusje i reakcje internautów. Nie było to dziełem przypadku: według wycieków z wewnętrznego komunikatora farmy trolli, do autorów komentarzy za pośrednictwem menedżerów przychodziły wytyczne od klientów, które potem realizowano w formie zmasowanych kampanii. Celem tego działania w kontekście procedowanej ustawy było stworzenie wrażenia, jakoby obywatelom nie podobał się pomysł wprowadzenia takiego zakazu (choć wg badań opinii publicznej 73,1% Polaków popiera wprowadzenie takiego zakazu [link]). Forsowano też narrację, zgodnie z którą prace nad ustawą o ochronie zwierząt miały pozbawić PiS elektoratu, a osoby działające na rzecz zwierząt i zakazu hodowli zwierząt na futra były ordynarnie dyskredytowane.

 

Kto byłby zdolny do zlecenia takiej akcji?

Wśród kont, do których w pozytywnym tonie najliczniej odwoływały się trolle z farmy Cat@Net w temacie futrzarskim, znajdują się Szczepan Wójcik – hodowca norek, założyciel Fundacji Polska Ziemia i portali Świat Rolnika i wSensie.pl; Marek Miśko – działacz Młodzieży Wszechpolskiej oraz były dziennikarz radiowy, którego Szczepan Wójcik mianował naczelnym wSensie.pl oraz dyrektorem swojego “Polskiego Przemysłu Futrzarskiego” [obrońcom zwierząt Miśko znany jest z odgrywania roli agenta specjalnego komentującego działanie organizacji prozwierzęcych w spocie przedstawiającym osoby znęcające się nad zwierzętami jako ofiary działań obrońców zwierząt]; Ewa Zajączkowska – niegdyś rzeczniczka partii Korwin, a dziś pracująca dla hodowcy norek jako hostessa portalu wSensie.pl; Jacek Podgórski – polonista, zatrudniony przez Szczepana Wójcika jako dyrektor jego fasadowej fundacji o nazwie Instytut Gospodarki Rolnej; oraz Łukasz Warzecha – prawicowy dziennikarz, zatrudniony od jakiegoś czasu w portalu należącym do hodowcy norek.

W ubiegłym roku dokładnie ta sama futrzarska ekipa lansowała rzekomo oddolną patriotyczną inicjatywę młodych Polaków  #RespectUs. W ramach tej akcji ciężarówki holenderskich hodowców norek zostały oblepione napisami o Polakach ratujących Żydów, a dyrektor Polskiego Przemysłu Futrzarskiego deklamował na realizowanych przez hodowcę norek filmikach patriotyczne treści wzywające cały świat do poszanowania Polski i Polaków. W zrealizowanym w ramach kampanii spocie polska reprezentacja piłkarska została ukazana jako armia biorąca udział w kampanii wojennej (co spotkało się z bardzo negatywnym przyjęciem internautów). Cała kampania #RespectUs miała ukazać futrzarzy jako osoby broniące polskiego interesu narodowego, jako zaangażowanych patriotów, i przysporzyć im sympatii obozu rządzącego.

 

#RespectUs: Szanujcie nas, “eko-wariaci”

Z analizy dyskursu generowanego przez farmę trolli wynika, że ta „spontaniczna” inicjatywa na początku swojego istnienia była promowana przez dokładnie te same konta, które rozpowszechniały hejt wobec osób niewygodnych dla lobby futrzarskiego. Troll @karoltorz77 nazywający wcześniej obrońców zwierząt „przestępczymi organizacjami”, sugerujący, że poseł Czabański bierze łapówki, a ściąganie skóry z zabitych zwierząt jest porównywalne do obierania ziemniaków („Jak ty możesz obdzierać ziemniaki ze skóry, przecież one też mają uczucia”), nagłaśniał akcję #RespectUs pisząc: „Oddolna inicjatywa młodych Polaków!”. Troll @janicki988 piszący gdzie indziej o “eko-terrorystach” i “ekowariatach” podawał dalej tweety innego trolla (@Klusek1975) piszącego o #RespectUS: „Oddolna inicjatywa młodych Polaków dla których prawda historyczna jest czymś najważniejszym […]” z komentarzem: „Jak dobrze, że za kampanią @RespectUs stoją młodzi ludzie”. Udało się zidentyfikować ponad 600 użyć przez trolli hasztagu #Resp ectUs, najwięcej bezpośrednio po rozpoczęciu akcji.

 

 

 

Kiedy kampania zyskała szerszy zasięg, trolle (np. @adcisz70, kamilpiatek79, karoltorz77) gratulowały dołączenia do akcji @RespectUs posłowi Pawłowi Szramce (Kukiz’15) czy prawicowym publicystom takim jak Łukasz Warzecha czy Cezary Krysztopa, składały podziękowania Szczepanowi Wójcikowi i nagłaśniały materiały Radia Maryja na temat tej rzekomo „oddolnej i spontanicznej inicjatywy”. Warto zaznaczyć, że Łukasz Warzecha pracuje obecnie w mediach Wójcika, sam poseł Szramka brał także udział w nagraniu propagandowego filmu na fermie norek razem ze Szczepanem Wójcikiem i Markiem Miśko, a Radio Maryja jest wspierane przez hodowcę “darami serca”, jak deklarował ojciec Rydzyk wręczając mu medal.

 

I kto tu jest hejterem, #HejHejterze?

Opisane tu mechanizmy i treści to wierzchołek góry lodowej. Ponad 60 opłacanych kont generowało hejt i dezinformację na przestrzeni wielu miesięcy w 2017 i 2018 roku (niektóre konta działają do dzisiaj). Tymczasem już w 2019 roku lobby futrzarskie próbowało wystartować z nową kampanią #HejHejterze poświęconą zwalczaniu hejtu w sieci.

Czy stoją za tym te same osoby, które płaciły internetowym trollom za obrażanie aktywistów, dyskredytowanie polityków, pozycjonowanie osób walczących o zwierzęta jako chorych psychicznie lub zoofilów? Jest to prawdopodobne, sądząc po histerycznej reakcji wSensie na śledztwo „Newsweeka”: dyrektor Polskiego Przemysłu Futrzarskiego Marek Miśko na publikację odpowiedział tekstem sugerującym, że za wyciek raportów o farmie trolli dla TVP do autorów artykułu są odpowiedzialni właśnie dziennikarze Gazety Polskiej, na których hodowcy zlecali atak.

“Sam spotykam się z nieustającym hejtem. (…) Nie mówię już nawet o nieustannym podawaniu nieprawdy”, mówił o #HejHejterze pomysłodawca akcji Szczepan Wójcik. “Organizacje ekologiczne są bardzo aktywne. Działalność opierają w dużej mierze o Internet. To tam – za pomocą fikcyjnych kont – prowadzą krucjatę przeciwko politykom, sprawiając wrażenie społecznej akceptacji własnej ideologii.”

Tylko czy Szczepan Wójcik aby na pewno mówił o działalności organizacji ekologicznych…?

 


 

ANALIZA TREŚCI Z KONT CAT@NET

Główne kierunki i wątki, w których szerzona była dezinformacja, można podzielić na 5 części.

  1. Aktywiści organizacji pozarządowych mieli być przedstawiani jako „pożyteczni idioci”, osoby działające z niejasnych pobudek (najczęściej finansowych), osoby chore psychicznie oraz „ekoterroryści”, a więc osoby osiągające swój cel przy użyciu przemocy.

„Te hieny zrobią wszystko, żeby osiągnąć swój cel” – pisał o aktywistach @Klusek1975. „Sposoby działania ekoterrorystów z #OtwarteKlatki, to podstępy, manipulacje i knowania” – pisał z kolei o ujawnieniu przez Otwarte Klatki zdjęć chorych i nieleczonych norek znajdujących się na fermie Rajmunda Gąsiorka (prezesa Polskiego Związku Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych) twitterowy troll @janicki988. Sąd uznał prawdziwość zdjęć oraz potwierdził, że pochodziły z fermy Rajmunda Gąsiorka. Nie przeszkadzało to jednak trollowi @FilipKozak87 w rozpowszechnianiu tezy, że to „sfałszowane zdjęcia organizacji ekoświrów”.

Troll @DorotaCiotka posunęła się nawet dalej, sugerując, że chęć ratowania zwierząt wynika z choroby psychicznej: „ „Zaburzenie postrzegania świata” – powiadasz. No i chyba znalazłyśmy przyczynę  tych przedziwnych zachowań. Ciekawe czy to się leczy”.

Personalne ataki nie ominęły żadnej osoby, która udzielała się na Twitterze wyrażając wsparcie dla projektu ustawy. „Weź nie piernicz, że robisz to co robisz za nic i z miłości do zwierząt. Takie przestępcze organizacje jak wasz nigdy nic nie robi za darmo.” – atakowały opłacone trolle wolontariuszy czy prozwierzęcych komentatorów; „Temat zakazu hodowli zwierząt futerkowych możesz już spisać na straty nic już z tym nie zrobicie. Pogódź się i zacznij sobie szukać lepszego zajęcia.”

„Pan kolorowy zapewne wypowiada się na podstawie tego co mu podsyłają organizacje pro zwierzęce, a wiadomo nie od dziś, że te „ekoświry” grając na ludzkich emocjach potrafią sfabrykować filmiki, zdjęcia i przedstawić hodowców w jak najgorszym świetle” – atakował w innym miejscu @Klusek1975 prozwierzęcego youtubera Everyday Hero.

  1. Organizacje pozarządowe miały być przedstawiane jako działające wyłącznie dla własnego zysku, ekstremalne, „lewackie” (co prawdopodobnie miało zniechęcić konserwatywnych posłów do pomocy zwierzętom), o niejasnych powiązaniach i manipulujące społeczeństwem.

„Tak w ogóle to tym wszystkim fundacjom i stowarzyszeniom nie chodzi o dobro zwierząt, a o kasę” – napisała @malwina_ta i w tej krótkiej sentencji opłaconego trolla zawiera się większość powielanych wypowiedzi. To dość zaskakujące zważywszy na to, że narracja ta została zamówiona przez osoby zarabiające na zdzieraniu skór z zabitych zwierząt, a więc osoby, którym dosłownie „nie chodzi o dobro zwierząt, a o kasę”.

„Ten tzw. interes eko-terrorystów, to niezły biznes, na którym można się nieźle obłowić.” – podtrzymuje narrację @adcisz70. @janicki988 pisze: „Takim fundacjom nie zależy na zwierzętach, a jedynie na kasie, którą mogą wyłudzić od ludzi „w imię walki o dobro zwierząt”. Chodzi o to, żeby sfrajerować ludzi i napchać portfele.” Atakowane były też konkretne osoby: prezeska Otwartych Klatek została nazwana przez trolla @Klusek1975 “guru sekty OK zaślepiona ojro płynącego z Niemiec”, a prezesa Vivy to samo konto nazywało “typem spod ciemnej gwiazdy”.

 

 

 

 

 

 

Niekiedy trolle działają metodą kopiuj-wklej. @FilipKozak87 napisał o Stowarzyszeniu Otwarte Klatki: „wcale nie działają dla dobra zwierząt a jedynie dla osiągnięcia własnych korzyści materialnych”. To niemal kalka tego, co @Gla_dia_tor_18 pisze o Fundacji Viva: „nie działacie dla dobra zwierząt a jedynie dla osiągnięcia własnych korzyści materialnych”.

 

Organizacje walczące o zakaz hodowli zwierząt na futra są w narracji trolli „lewackie”: „Lewactwo pisze brednie o branży futerkowej i hodowcach!!!! Trzeba być idiotą. Totalny brak kultury!” – pisze @RodakMorantel i nagłaśnia to @FilipKozak87. W innym tweecie ten sam internauta pisze: „Trzeba mieć oko na te wszystkie organizacje pseudo ekologów, bo tak ich lewacka ideologia jest bardzo niebezpieczna.”

 

 

 

 

Działalność organizacji pozarządowych w wersji zamówionej przez futrzarzy dobrze podsumowuje troll @karoltorz77: „Banda cwaniaków działająca na niekorzyść państwa polskiego.”. „Pseudoekolodzy manipulują społeczeństwem” – pisze z kolei @DorotaCiotka.

Troll @Klusek1975 podsumuje intencje organizacji prozwierzęcych inaczej: „chora ideologia ekoświrów żeby nie zabijać wszystkiego co się rusza”. Jeśli jego zdaniem rzeczywiście „zabijanie wszystkiego, co się rusza” byłoby przejawem zdrowej ideologii, to w naszym odczuciu powinien głębiej pochylić się nad etyką… Ten sam troll szerzył także fake newsa zgodnego z narracją futrzarzy: „ABW, CBŚ już prowadzą postępowanie wyjaśniające przeciwko tym organizacjom.” Również pracujący dla farmy troll @malwina_ta szerzył informacje o rzekomych działaniach ABW prowadzonych przeciwko organizacjom prozwierzęcych, wysyłając je… posłance Joannie Lichockiej (PiS).

 

 

 

 

 

  1. Dziennikarze działający na rzecz zwierząt i odporni na lobby futrzarskie mieli być prezentowani jako pozbawieni kompetencji, nieudolni i stronniczy.

@karoltorz77 podsycał niechęć do redaktorów „Gazety Polskiej” pisząc: „Jak słyszę nazwisko Mucha i Liziniewicz to już mi się nóż w kieszeni otwiera”. @janicki988 dyskredytował dziennikarzy pisząc, że „Po oczach bije nieznajomość tematu i brak argumentów. Od takie sobie czcze gadanie redaktorka.”

Mimo że dziennikarze ci odbywali spotkania z lokalnymi mieszkańcami walczącymi z fermami norek i sumiennie zgłębiali temat, @karoltorz77 sugerował, że „oni w życiu nigdy nie widzieli takiej fermy”.

Najdalej w ataku na dziennikarzy posunął się troll @Gla_dia_tor_18, pisząc na temat red. Muchy do posła Roberta Winnickiego (nota bene wielkiego zwolennika futrzarzy): „Oczadział na punkcie tych norek, zoofil czy jak!?”

 

  1. Nowelizacja ustawy miała być przedstawiana  jako sprawa przegrana, niewarta uwagi oraz jako „bubel prawny”. Sam zakaz hodowli miał być też przedstawiany jako wstęp do zakazu hodowli drobiu czy produkcji mięsa, a poseł Krzysztof Czabański (PiS) dyskredytowany.

 „”Niszczarka sejmowa”, to jedyny słuszny kierunek dla projektu  likwidacji ferm zwierząt futerkowych.” – pisał @janicki988 forsując narrację futrzarzy. Wtórował mu @adcisz70: „Projekt zakazu hodowli zwierząt futerkowych w „sejmowej niszczarce”. Powinien tam zostać na zawsze.”

Pracujący dla futrzarzy troll @janicki988 sugerował takie rozwiązanie dotyczące ustawy o ochronie zwierząt: „Jedyne słuszne podejście do sprawy. Zmiażdżyć, zdeptać i do kosza.”

 

 

 

 

 

 

@karoltorz77 przekonywał z kolei opinię publiczną, aby „nie litować się nad zwierzętami”: „Panowie politycy wejście się zmobilizujcie aby ten bubel prawny o zakazie hodowli zwierząt futerkowych odrzucić. My ludzie nie możemy kierować się uczuciami i litować nad zwierzętami które i tak będą zabijane czy to się wam podoba czy nie, nie u nas to gdzie indziej.”

„Nie mam wątpliwości że przemysł futrzarski zostanie uratowany, a ta ustawa pisana na kolanie przez posła @CzabanskiK i jego pożytecznych idiotów z organizacji pseudo ekologów zostanie odrzucona.” – podtrzymywał narrację @Gla_dia_tor_18.

Jeśli chodzi o samego posła wnioskodawcę, Krzysztofa Czabańskiego, opłaceni trolle także dla niego nie mieli litości.

@adcisz70 pisał: „Poseł @CzabanskiK najpierw likwiduje, potem myśli, albo nawet wtedy nie…”, „Czas się schować do nory panie pośle.”, „Nie liczyłbym na jakiekolwiek przejawy odwagi posła @CzabanskiK”, „@CzabanskiK nie ma sumienia” czy „poseł @CzabanskiK w roli marionetki sprawdza się wyjątkowo dobrze.”

 

 

 

W dyskusjach trolli z trollami (aby podtrzymać wiarygodność urządzali między sobą dyskusje) @janicki988 także bezpardonowo atakował posła Czabańskiego: „wydaje Ci się, że Czabański przejawia jakieś oznaki myślenia?”, „Najgorsze, że są tacy, co przyklaskują tym szaleńczym teoriom pana @CzabanskiK.”, „Najwyższy czas ukrócić te destrukcyjne rządy @CzabanskiK i pseudo-ekologów. Ich działania to sabotaż Polski.”

@karoltorz77 wprost sugerował branie łapówek przez posła: „Ile zapłacili panu pośle @CzabanskiK niemieccy utylizatorzy za przepchnięcie tej ustawy?”, a @FilipKozak87 atakował nie tylko posła, ale także jego córkę: „Panie pośle @CzabanskiK co jeszcze pan obiecał córeczce i tym „ekoświrom” oprócz tej ustawy, co jeszcze pan zrujnuje bo tylko to panu wychodzi najlepiej.”. O córce posła pisał w innym miejscu: „Szara eminencja organizacji ekoterrorystów?”. Atak na córkę posła bazował na informacji, że kilkanaście lat temu była ona wolontariuszką w schronisku dla zwierząt, gdzie wśród wolontariuszy był także dzisiejszy prezes Vivy!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Trolle powielały także dyskurs futrzarzy, zgodnie z którym ukrytą intencją organizacji prozwierzęcych i rządu PiS miałoby być wprowadzenie zakazu wszelkiej hodowli zwierzęcej w Polsce czy zakaz sprzedaży mięsa. Narracja taka miała wzbudzić zaniepokojenie u części osób, mimo że ani polski rząd, ani organizacje prozwierzęce nigdy nie zapowiadały planów wprowadzenia ustawy zakazującej hodowli zwierzęcej (byłby to ewenement w skali światowej).

 

 

 

 

 

 

 

 

Ataki nie ominęły posłanki Joanny Lichockiej (PiS). Troll @Klusek1975 pisał: „Zastanawiam się czy pani posłanka Joanna Lichocka to ona w ten sposób próbuje tylko zaistnieć w mediach, czy rzeczywiście ma tak skrajne poglądy. Jakim to trzeba być człowiekiem”. @aurawoj sugerowała, że posłanka w istocie chce wspierać „niemiecki biznes”: „Na odpowiedź Lichockiej nie ma co liczyć. Nabiera wody w usta jak Czabanski. Porazajace, że chcą wspierać niemiecki biznes będąc polskimi politykami…”.

Gdy Joanna Lichocka pochyliła się nad śledztwem dziennikarskim red. Wojciecha Muchy, w którym ujawnione zostało, że futrzarze używali botów, które jako twarze używały zdjęć przypadkowych Rosjan, @Klusek1975 próbował dyskredytować materiał: „Poseł Lichocka znowu próbuje zabłysnąć tym razem wszystkich tych którzy się z nią nie zgadzają nazywa „ruskimi trollami” Jakież to żenujące!!”. Wypowiedzi posłanki wyśmiewał także @nikosponn: „Pani Lichocka przedawkowała najwyraźniej wege szamkę, może potraktujemy wszystkie jej wypowiedzi jako żart, zwłaszcza poważne. W pierwszej kolejności te o zakazie przemysłu futrzarskiego”.

 

 

 

 

 

 

 

  1. Branża futrzarska miała być przedstawiana jako podpora polskiego rolnictwa, ratunek dla budżetu państwa, źródło finansowania programu 500+ oraz prężnie działająca gałąź przemysłu, a opłacone trolle wypowiadały się o niej w samych superlatywach.

Trolle zdawały się działać według schematu – o przemyśle futrzarskim piszą dobrze albo… bardzo dobrze. W narracji pełnej hejtu wobec obrońców zwierząt, polityków, czy dziennikarzy przeplatają się opowieści o branży widzianej oczyma futrzarzy.

@karoltorz77 pisze: „To jeden z najpotężniejszych przemysłów w naszym kraju, co roku z branży futrzarskiej do budżetu państwa wpływa ok 800mln zł.”. Gdyby ten komentarz był prawdziwy, do budżetu z branży futrzarskiej powinno wpływać więcej pieniędzy niż cała branża generuje rocznie w Polsce (zgodnie z danymi GUS [link]). Według danych Ministra Finansów do budżetu z ferm zwierząt futerkowych trafia zaledwie 10 milionów złotych (a więc 1,25% tego, co trafia tam według trolla @karoltorz77).

Mimo śladowych wpływów do budżetu troll @lubiegotowac123 pisze: „Należy bronić #BranzaFuterkowa, jest ona ważną częścią polskiej gospodarki”. Troll @adcisz70 pisze natomiast: „Trzeba głośno mówić o pozytywnym wpływie hodowli zwierząt futerkowych na gospodarkę i na miejsca pracy”, mimo że hodowcy norek zatrudniają głównie osoby z zagranicy, a Polacy nie chcą pracować na fermach ze względu na smród, ciężkie warunki i niskie płace, zdaniem trolla to właśnie fermy ratują bezrobotnych. Mimo tego, że w ciągu ostatnich 4 lat liczba zwierząt zabijanych na futro spadła niemal o połowę, a ponad 100 ferm zostało zawieszonych, bezrobocie zamiast rosnąć zgodnie z hipotezą futrzarzy… znacznie spadło.

 

 

 

 

 

@FilipKozak87 podnosi temat skórowania zwierząt, pisząc z patosem: „Przyszłość Ojczyzny nie jest wcale zagrożona przez istnienie ferm, ale za to ich brak przyniesie o wiele większe konsekwencje. Przemysł futrzarski z ogromnymi tradycjami to chluba polskiego rolnictwa.” Zapomina dodać, że hodowle norek w Polsce w znacznej części należą do Holendrów.

@adcisz70 podaje: „Te futerkowe zwierzaki mają w polskich hodowlach całkiem wygodne życie.” czy „Wiadomo, że hodowcy dbają o dobrostan zwierząt”. Mimo że narracja o dobrym hodowcy dbającym o swoje norki (Rajmund Gąsiorek mówił wręcz, że „traktuje norki jak własne dzieci”) kruszy się wraz z kolejnymi publikacjami materiałów ze śledztw na fermach, hodowcy wciąż chcą płacić ludziom za pisanie tego, w co coraz trudniej uwierzyć…


 

Czym jeszcze zaskoczą nas futrzarze w nadchodzącej kadencji? Czy dalej będą musieli opłacać internetowych trolli, aby ktoś zechciał powielać ich pełną jadu narrację i wypowiadać się pozytywnie o zabijaniu zwierząt na futro? Już teraz jest zauważalna zmiana temperatury reakcji na ogłoszony przez Prawo i Sprawiedliwość plan powrotu do procedowania nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt: odkąd nie biorą w niej udział sztuczne konta, krytyka płynie głównie od sprzyjającej hodowcom Konfederacji. Niedawno reprezentujący Konfederację poseł Robert Winnicki ogłosił w Sejmie założenie zespołu ds. hodowli zwierzęcej. Gdy to mówił, po jego prawicy stał Daniel Chmielewski – prezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych…


Poniżej publikujemy listę kont używanych przez trolli z farmy Cat@Net, na których znaleźliśmy hejt na obrońców zwierząt, promocję przemysłu futrzarskiego i #RespectUs:

_mkosa_
adcisz70
AleksaderMi
buldoczki58
ciekawski56
Cytatyzycia32
czarekkowalski7
DomekSzyszka
DorotaCiotka
ERelaks
ErnestStudnicki
FilipKozak87
FundygaJozefa
Gla_dia_tor_18
grekowiak
GrocholskiAj
harlejowiec86
j_thide
JagodaNowak38
Jan_Sobolewski1
JanczynskaMarta
janicki988
janusz_wasek
jmajchrzakk86
justyna_1979
K0nsternacja
kamilpiatek79
KamilFilipczuk
karol_nogaj
karoltorz77
klos666666
Klusek1975
KminekKarolina
kostrzewa27
lubiegotowac123
MagdaPawlakPL
MaGostyniuk
malwina_ta
MarekGusz
MarBakArm
MarekOlcha
MariaZak1982
MiaTymon
Mik_Krasny
MiOsckota29
MiranthPiotr
miro_kruk
ModaStyl34
nikosponn
olivierjankows3
OwsiankaTadeusz
pestka39
Pi_Ruc
PiatekNela
politanMat
rafal_jaklo
robert_syk
RoksanaZiebicka
SwirekJudyta
szczotka76
taniecduszy2015
TosakAgnieszka
TVPolakow_1
WilczycaS
wmazurr86
Zyrek00

Poza kontami potwierdzonymi jako aktywne konta pracowników Cat@Net (pochodzącymi z listy opublikowanej przez „Newsweek” LINK) w dyskusji brały też udział agresywne konta o skrajnie prawicowym charakterze, bez żadnych wątpliwości związane z farmą (np. @aurawoj, @RodakMorantel, @RyszartKaczmare, @TomaszTashelar), jednak konta te obecnie pozostają nieaktywne od kilku miesięcy.

 

Jeśli zainteresował Was temat dezinformacji prowadzonej przez futrzarzy, polecamy Wam artykuł red. Wojciecha Muchy poświęcony poprzedniemu atakowi futrzarskich botów: LINK

Rekomendowane przez trolla @Klusek1975.

 

Oraz „Czarną księgę futrzarskich manipulacji”: LINK

Rekomenduje troll @Gla_dia_tor_18 😉

 

A jeśli temat zainteresował Was aż tak bardzo, że chcecie się dowiedzieć, jak futrzarze dzielą fermy, aby ominąć płacenia podatków, jak utrudniają życie lokalnym społecznościom i jaki wpływ na polską przyrodę wywierają uciekające z ferm norki amerykańskie, polecamy Waszej uwadze nasz raport: LINK

 

Ekipa Jutro Będzie Futro

 

 

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.