8 maja 2012 roku zaczęły obowiązywać nowe zasady dotyczące oznakowywania ubrań zawierających składniki pochodzenia zwierzęcego. Produkty, które zawierają odzwierzęce elementy i podlegają nowej ustawie, muszą być oznaczone formułką o treści: „zawiera nietekstylne elementy pochodzenia zwierzęcego” („contains non textile parts of animal origin”).

Tekst: Agata Osińska

 

Czy producenci odzieży stosują się do tych zasad?

Przepisy te dotyczyły rzeczy nowo wyprodukowanych lub zaimportowanych do Unii Europejskiej.  Przedmioty będące już w sprzedaży mogły pozostać nieoznakowane, ale tylko do 9 listopada 2014 roku.

Aktywiści kilku organizacji prozwierzęcych należących do koalicji Fur Free Alliance przeprowadzili śledztwa w 10 krajach Unii Europejskiej (również w Polsce), żeby sprawdzić czy producenci odzieży przestrzegają prawa. Jego wyniki pokazały, że (zarówno małe jak i duże) firmy odzieżowe powszechnie nie stosują się do wymagań art. 12 regulacji. Na 667 przetestowanych produktów aż 453 (68%) nie było oznaczonych obowiązkową formułką.

 

Wiele produktów wykracza poza zakres opisany w ustawie

Wiele produktów zawierających futro wcale nie musi być oznaczane. Produkty, które zawierają mniej niż 80% włókien tekstylnych wykraczają poza zakres określony w nowej ustawie. Niestety, im więcej futra użyto do produkcji ubrania, tym łagodniejsze są wymogi prawne dotyczące poinformowania o tym potencjalnych konsumentów. Jest tak, ponieważ regulacja nie klasyfikuje odzieży zawierającej więcej niż 20% futra jako „produktów tekstylnych”.

Problem dotyczy również sprzedaży butów, torebek i akcesoriów, np. breloczków. Przedmioty te także nie są klasyfikowane jako produkty tekstylne, więc mogą być sprzedawane bez żadnych informacji na temat tego, czy zawierają futro.

Niestety nie ma obowiązku, aby formułka z art. 12 była widoczna przy sprzedaży odzieży w internecie. W tej sytuacji konsumenci polegają jedynie na dostępnej na stronie informacji opisowej, która w większości przypadków nie jest wystarczająca.

 

Unijna regulacja dotyczy nie tylko futer

Nowe prawo określa wymagania dotyczące oznaczania nie tylko naturalnego futra, ale wszystkich produktów pochodzenia zwierzęcego (również skóry – często używanej jako ozdoba, czy puchu w zimowych kurtkach). W wyniku tego nie ma wymagania, aby zawartość futra była czytelnie wymieniona na metce (jako futro, nie jako „nietekstylny produkt pochodzenia zwierzęcego”).

 

Niska cena nigdy nie jest gwarancją

Niezgodność była odnajdywana we wszystkich przedziałach cenowych, ale większy problem dotyczył ubrań i dodatków kosztujących mniej. W najniższym przedziale cenowym (przedmioty kosztujące poniżej 10 euro), wszystkie 12 przetestowanych rzeczy nie było oznaczonych. Niska cena nie jest więc żadnym wyznacznikiem, czy futro w ubraniu jest sztuczne. Aktywiści Humane Society International UK, podczas tego śledztwa odnaleźli w sklepach futrzane dodatki (m. in. breloczki i pomponiki) z prawdziwego futra kosztujące mniej niż jedno euro.

Podczas śledztwa znaleziono nawet produkty zawierające futro, które nosiły oznaczenie o treści „100% poliester”, „100% akryl” lub podobne, podane tuż obok wymaganej przez ustawę formułki „zawiera nietekstylne elementy pochodzenia zwierzęcego”. Małą część rzeczy (5%) wysłano na badania do laboratorium. Odzwierzęce futro wykryto w każdym przedmiocie, a większość z nich (32 z 36) nie było oznaczonych na obecność składników pochodzenia zwierzęcego.

Zrozumiałe oznaczenia zawartości futra w ubraniach i dodatkach są obowiązkowe w USA i Szwajcarii. W USA system oznaczeń jest wymagany od 1951 roku, a ustawę znowelizowano w 2010.

Europejczycy nie chcą nosić futer

Opinia publiczna w Europie jest przeciwna istnieniu ferm futrzarskich. 86% ankietowanych obywateli Niemiec i 80% konsumentów z Austrii sprzeciwiło się przemysłowi futrzarskiemu. Nie zgodzili się oni ze stwierdzeniem: „hodowla i zabijanie zwierząt w celu produkcji futra dla przemysłu modowego jest uzasadniona”.

W badaniu opinii publicznej przeprowadzonym przez Humane Society International UK, 85% zapytanych osób odpowiedziało, że jeśli produkt zawiera futro konsumenci chcą żeby ta informacja była podana na metce. Natomiast w sondażu przeprowadzonym przez Integral for Vier Pfoten, 85% konsumentów z Niemiec i 86% obywateli Austrii potwierdziło że: „futrzana odzież powinna być czytelnie oznaczana na obecność futra, łącznie z wymienieniem na metce: gatunków zwierząt, kraju pochodzenia futra czy warunków w jakich zwierzęta zostały wyhodowane”.

Zdjęcie wykonane na jednej z polskich ferm futrzarskich. Fot. Fundacja Viva!

Źródło:

“Mislabelled and misleading. Fur labelling problems in the EU market: why consumers need clear labelling of all real fur products” Koalicja Fur Free Alliance, 2016

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.