W listopadzie 2017 roku do Sejmu wpłynął przełomowy projekt nowelizacji ustawy o ochronie praw zwierząt, który zakładał między innymi całkowity zakaz hodowli zwierząt na futra.

Zakaz ten poparło wielu polityków z różnych partii. Prezes PiS, Jarosław Kaczyński, niedługo po tym jak projekt ujrzał światło dzienne, mówił w naszym spocie, że „jest to kwestia serca dla zwierząt„.

 

Co się stało z dobrą zmianą dla zwierząt?

Mimo szumnych zapowiedzi, od dłuższego czasu głośno było o wycofaniu najbardziej przełomowych zmian (w tym zakazu hodowli zwierząt na futra) z projektu przygotowanego przez posłów Prawa i Sprawiedliwości.

Pierwsze wzmianki na ten temat pojawiły się już w czerwcu 2018 roku, kiedy nowy minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, zapowiedział usunięcie zapisu o zakazie z projektu. Niestety, w ostatnim tygodniu informacja ta została ostatecznie potwierdzona przez polityków.

– Jesteśmy głęboko rozczarowani, że te ważne zapisy zniknęły z nowelizacji. Nie rozumiemy, dlaczego tak się stało – mówił prezes Fundacji Viva!, Cezary Wyszyński.

 

Społeczeństwo jest  za zakazem

Wyniki śledztw na fermach również mówią same za siebie. Widać na nich zwierzęta  w ciasnych klatkach, ranne i chore. Cierpią także mieszkańcy okolic ferm futrzarskich. Szczególnie w lecie dają im się we znaki odór i plagi much.

Wszystko przemawia za wprowadzeniem zakazu… Chce go zresztą społeczeństwo. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez instytut GfK Polonia, całkowity zakaz hodowli zwierząt na futra popiera aż 67% Polek i Polaków.

Mimo wszystko wygląda na to, że czeka nas jeszcze wiele pracy, zanim wygrają ciężką batalię o zakaz. A wygramy.

 

 

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.