2 grudnia w ramach kampanii Stopklatka opublikowaliśmy szokujące materiały będące wynikiem kilkudniowego śledztwa na fermie norek w województwie łódzkim, podczas którego zarejestrowano szereg nieprawidłowości dotyczących łamania ustawy o ochronie zwierząt.
W ramach prowadzonego śledztwa ferma była pod obserwacją w dniach 6–10 listopada. Nasi aktywiści śledczy zarejestrowali wielokrotnie powtarzające się sytuacje stosowania przemocy wobec norek, m. in.: wyciąganie z klatek, przenoszenie i szarpanie zwierząt za ogony, uderzanie zwierzętami z impetem o betonowe podłoże i klatki, przydeptywanie ich, wpychanie zwierząt na siłę do małych klatek oraz nieprawidłowy ubój. Rażące naruszenia prawa pokazują, w jaki sposób traktowane są zwierzęta na fermach futrzarskich. Fundacja Viva! złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Nagrania ujawniły okrutne praktyki i nieprawidłowe uśmiercanie norek, powodujące ogromne dodatkowe cierpienie zwierząt. Trzymane za ogony norki były wrzucane do komory gazowej. Istnieje podejrzenie, że w maszynie do gazowania zwierzęta nie były uśmiercane od razu. Na nagraniach widać, że dopiero jak komora była zapełniona norkami, odkręcano zawór z gazem. Równie szokujący jest materiał z opróżniania maszyny, z której po zakończonym uboju wypadło kilka wciąż żywych norek.
Norki są wrzucane jedna po drugiej do komory i gazowane tlenkiem węgla. Widać przez szybę w maszynie, że próbują znaleźć drogę ucieczki. Ucieczki jednak nie ma. Te, których nie udało się zabić, są ponownie wrzucane do komory i gazowane z kolejnymi osobnikami. Już sam proceder gazowania norek jest okrutny, a jeśli dodać do tego fakt, że osoby uśmiercające norki na tej fermie robią to niewłaściwie, jest to absolutnie karygodne – mówi koordynatorka kampanii Jutro będzie futro Martyna Kozłowska.
Kolejne śledztwo Fundacji Viva! obnaża okrutne realia chowu zwierząt na futra i udowadnia, że nadzór nad fermami jest niewystarczający.
Przez ostatnie lata dostarczyliśmy opinii publicznej dziesiątki przykładów na to, jak fermy futerkowe negatywnie wpływają na środowisko i lokalnych mieszkańców. Tym razem po raz kolejny zebraliśmy dowody potwierdzające, że fermy to miejsce systemowego znęcania się nad zwierzętami. W imieniu polskiego społeczeństwa, a badania pokazują, że opowiada się za tym 70% Polaków, domagamy się pilnego powrotu do projektu zakazującego chowu zwierząt na futra. Politycy, którzy go blokują, są odpowiedzialni za cierpienie i śmierć 6 milionów zwierząt rocznie – mówi Cezary Wyszyński prezes Fundacji Viva!
Kolejnym aspektem uwidocznionym w zebranym materiale jest ignorowanie obostrzeń i wymogów sanitarnych związanych z ochroną przed COVID-19. Naukowcy potwierdzają, że norki to jedne z najbardziej podatnych na SARS-COV-2 zwierząt. Najpierw zostają zarażone koronawirusem przez ludzi, rozprzestrzenia się on w szybkim tempie po fermie, po czym zarażone norki przenoszą go na kolejne osoby. Pomimo głośno komentowanych informacji o zakażeniach wykrytych na fermach norek we Francji, Holandii i Danii oraz zleceniu ogólnych kontroli w tym zakresie przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, na fermie w Pabianicach pracownicy wykonywali pracę bez maseczek czy kombinezonów, które mogłyby przeciwdziałać ewentualnemu rozprzestrzenianiu COVID-19.
Przemysł futrzarski to zanieczyszczanie środowiska, drastycznie obniża jakość życia mieszkańców miejscowości, w których znajdują się fermy. To też przede wszystkim niewyobrażalne cierpienie zwierząt.
Norki amerykańskie to dzikie zwierzęta ziemno-wodne, które cierpią przez samo już zamknięcie w klatkach. Hodowcy nie są w stanie zapewnić zwierzętom na fermach warunków, które zaspokajałyby ich potrzeby gatunkowe. To już kolejna publikacja, która pokazuje, że zwierzęta na fermach są traktowane jak przedmioty, wyciągane za ogony czy rzucane jakby nie były zdolne do odczuwania bólu. Skandalem jest, że w Polsce wciąż nie ma zakazu takich hodowli – mówi koordynator kampanii Stopklatka Łukasz Musiał.
Z adwokat Katarzyną Topczewską złożyliśmy w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
To nie jest pierwsza sprawa, która z naszego zawiadomienia trafia do prokuratury. Uderzanie norkami o ziemię przed ich wrzuceniem do komory gazowej jest świadomym zadawaniem zwierzętom bólu oraz cierpienia i sądy w Polsce nie mają wątpliwości, że to jest znęcanie się nad zwierzętami. Za podobne zachowania zostali skazani pracownicy jednej z ferm przez Sąd Rejonowy w Myśliborzu – mówi adwokat Katarzyna Topczewska, pełnomocnik Fundacji Viva!
Reportaż o śledztwie wypuściła Wirtualna Polska, która przeprowadziła wywiad z właścicielem fermy. Mówi w nim m.in., że zachowanie pracowników jest KARYGODNE i ich zwolni. Tymczasem po analizie nagrań wychodzi na to, że…. sam jest na nagraniu.
Reportaż Klaudiusza Michalca: „Wstrząsające nagrania z fermy norek”
Chcesz nam pomóc prowadzić dalej śledztwa? Wesprzyj zbiórkę: Ujawniamy przemoc na fermach